Pod koniec ubiegłego roku złożyłam zamówienie na stronie glam-shop.pl. Jednym z kupionych produktów była gąbka do nakładania makijażu w wersji ściętej. Nigdy wcześniej nie miałam GlamSPONGE'a, a bardzo chciałam ją wypróbować, zatem skorzystałam z promocji.
Produkt jest w intensywnie różowym kolorze, ma wielkość standardowej gąbeczki do makijażu i dwie ścięte płaszczyzny, co lepiej pokazują zdjęcia na
stronie sklepu.
Przychodzi do nas zapakowany w plastikowy pojemniczek z dziurką w nakrętce, co uważam za genialną rzecz - nawet jeśli schowamy wilgotną gąbkę, to nam nie zapleśnieje. Poza tym nakrętka może stanowić coś w rodzaju stojaczka nawet podczas nakładania makijażu. Mamy wtedy gwarancję, że nic nam nie spadnie na podłogę w niewłaściwym momencie lub nie stanie się inna okołomakijażowa katasrofa.
Zatem za pudełko ogromny plus.
Dotąd miałam kilka różnych drogeryjnych gąbek. Ostatnia była z Killys, mam też miniaturową z Hebe, raz nawet kupiłam z Chin, ale to był totalny niewypał. Ponieważ maluję tylko siebie, to jedna duża sztuka i jedna mała pod oczy całkowicie zaspokajały moje potrzeby. A że gąbki do makijażu są raczej trwałe jak się je szanuje, to nie miałam okazji do przetestowania zbyt wielu różnych marek. I raczej już się nie zdarzą, bo wyciągnęłam z pojemniczka moje różowe cacko.
Okazało się niesamowicie przyjemne w dotyku już na sucho. I miękkie. A potem włożyłam je pod kran.
Po zmoczeniu gąbka niesamowicie urosła i już nie mieściła się do słoiczka. Choć jest tak bardzo ściśliwa, że pewnie dałoby się ją na siłę upchnąć gdyby zaistniała taka potrzeba. Natomiast pojemniczek jest tak dopasowany rozmiarem, że może służyć za suszarkę. Po wyschnięciu nasz GlamSPONGE po prostu wpadnie do środka.
Gąbeczka ma bardzo niegładką powierzchnię, która idealnie wpracowuje podkład w skórę. Użyłam jej też pod oczy, bo w porównaniu z nią wyrób z Hebe wydaje się twardy jak kamień. GlamSPONGE można sprasować w dłoni praktycznie na płasko. Zarówno podkład jak i korektor nałożyłam bez żadnego trudu, a gąbka prawie nie wpiła kosmetyków.
Ze względu na jej miękkość prała się też doskonale. Wszystkie ślady użytkowania zeszły bez większego trudu, a powierzchnia nigdzie się nie uszkodziła (co zdarzało mi się w poprzednich gąbkach).
Użyłam jej wprawdzie dopiero dwa razy, ale jestem zachwycona i na pewno pozostanę jej wierna. Zwłaszcza, że kosztuje tylko 20 złotych, a mnie udało się kupić ją na promocji za 15. Naprawdę doskonały wyrób. Polecam z czystym sumieniem.