Porada #8

Kiedy robisz hennę brwi zetrzyj wewnętrzne końce odrobinę wcześniej (2 - 3 minuty) za pomocą patyczka kosmetycznego. Zrób to krótkim ruchem, delikatnie odrywając rękę od twarzy by uzyskać jak najbardziej naturalny gradient. Ewentualnie potem domaluj pojedyncze włoski patyczkiem.

Poprzednie porady:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7.

Nie potrafię schudnąć.

Ile z nas zaczynało dietę z mocnym postanowieniem pozbycia się zbędnych kilogramów i wytrzymywało dwa, trzy dni i odkładało sprawę na później bo to i tak nie ma sensu. Bo mam okres. Bo jest mi źle i muszę zjeść coś dobrego. Po coś tam. Ale na pewno z dwa tygodnie wrócę.
I niektóre nawet wracają. Na dwa dni. Co bardziej wytrwałe na cztery.

Frustracja, wściekłość na siebie i swoje słabości oraz mocne postanowienie poprawy - znamy to chyba wszystkie. I mało kiedy udaje nam się z niego wyjść.

 Wszystko dlatego, że w nagłych przypływach optymizmu połączonych z desperacją (nie zmieściłam się w zeszłoroczną sukienkę) bierzemy się za drakońskie diety połączone często z wariackim programem ćwiczeń co nijak ma się do naszych dotychczasowych przyzwyczajeń. I chodzimy głodne i zamęczone. Jedzenie nie smakuje, wszystko boli i nie ma na nic czasu, bo oprócz normalnych obowiązków dochodzi nam rewolucja kuchenno - zakupowo - ćwiczeniowa. Tragedia w trzech aktach.

Nie tędy droga.
Historia uczy, że rewolucja zawsze zbiera krwawe żniwo i zjada własne dzieci. Ewolucja natomiast przebiega łagodnie i dokładniej pozbywa się wyłącznie niechcianych elementów.

Zatem - może warto spróbować metody długofalowej, ale w ostatecznym rozrachunku bardziej skutecznej?

I w tym momencie wybrzmiało chóralne "TAK!!!" i wszystkie radośnie zabrałyśmy się do rewolucyjnego ewoluowania. Wszystko na raz, więc nieskutecznie. Ups.
Zasada jest prosta - ewolucja działa powoli. Małe kroczki. Wprowadzamy jedno ulepszenie w miesiącu, bo potrzeba 21 dni na utrwalenie się nawyku. A nie chodzi o dwutygodniową dietę z efektem jojo tylko realną zmianę, która pewnie zajmie kilka lat. Ale jest możliwa.

Zaczynamy od rachunku sumienia. Co robię źle, ale też co robię dobrze. Szczegółowo i bez okłamywania samej siebie. Nawyki spożywcze, komunikacyjne, ogólnożyciowe.
Kolejnym krokiem jest pogłębianie tych właściwych i stopniowe zamienianie szkodliwych na dobre. UWAGA: Zaczynamy od tego, na czym nam najmniej zależy. Albo od tego, co najłatwiej osiągnąć. Nie od trudnego, choćbyśmy nie wiem jak chciały. Ewolucja to proces polegający na drobnych, prawie niezauważalnych zmianach.

Dobra, był wykład teraz kilka przykładów.
1) Dojeżdżamy do pracy tramwajem lub autobusem. Zacznijmy wysiadać jeden przystanek wcześniej. Albo wsiadać później. I tak co miesiąc wydłużamy trasę marszu aż dojdziemy do chodzenia na piechotę.
2) Za mało warzyw, za dużo wypełniaczy.
Zastanówmy się, które "zielsko" naprawdę lubimy i zacznijmy po odrobinie zwiększać jego porcje. Ugotujmy o jeden ziemniak mniej. Zetrzyjmy więcej marchewki. Dorzućmy kilka pomidorów koktajlowych do posiłku albo jako przekąskę zamiast ciastek. Coś niewielkiego, czego organizm w pewnym sensie nie zauważy. Teraz jest sezon na bób - warto go ugotować zamiast czegoś tłustego i słonego do gryzienia.
3) Gotowe posiłki lub jedzenie byle czego.
Znajdź chwilę na wyprodukowanie kilku porcji, które włożysz do zamrażarki i odgrzejesz w momencie gdy nie będziesz miała czasu na normalne gotowanie. Możesz też zaopatrzyć się w mrożone warzywa,które przygotowują się o wiele szybciej i sprawniej niż świeże, łatwiej się przechowują, a wartości mają te same.

I naprawdę - nie zmuszaj się do czegoś, co Ci nie odpowiada. Wydumana dieta gwiazdy za ciężkie pieniądze jest dobra dla niej, a nie dla Ciebie. Po prostu.
Lepiej zmienić coś na trwałe, jeść i robić to co się lubi i być szczęśliwym niż kombinować wbrew sobie z marnym skutkiem.

Jak się spokojnie zastanowimy to może się okazać, że obecnie robimy całą masę rzeczy, których nie chcemy tylko do końca sobie tego nie uświadomiłyśmy. Najczęściej postępujemy w ten sposób, bo jest blisko, wygodnie i nie trzeba myśleć. Weszło w nawyk. I tak kupujemy wieczorem paczkę chipsów w Żabce pod domem zamiast winogron czy innych owoców na straganie. I to można pogryzać do filmu i to. Albo wstajemy za późno, nie robimy śniadania ani do domu ani do pracy, a potem jemy dużo byle czego bo żołądek nam do krzyża przyrasta. A kilogramów przybywa mimo codziennych głodówek. Właściwie to dzięki nim.

Zatem zastanówmy się rzetelnie, co nam przeszkadza, czego nie lubimy i jak to zastąpić czymś, co nam naprawdę odpowiada. Rezultaty się pojawią. Kiedyś...

Metoda małych kroków

 Nowy rok - nowa ja. Ile z nas składa sobie te obietnicę wraz z pierwszym stycznia? A potem okazuje się, że realizacja napotyka nieprzewidzi...