Ziaja krem nawilżający matujący 25+ - recenzja.

Marzeniem każdej posiadaczki cery tłustej jest krem na dzień, który matowi cerę, zmniejsza wydzielanie sebum, a jednocześnie nawilża i odżywia skórę. Kosmetyk, który jakiś czas temu kupiłam i codzienne stosuję wydaje się być spełnieniem tych marzeń.

Krem nawilżający matujący 25+ od Ziaji przeznaczony jest do cery tłustej oraz mieszanej. Ma zapewniać efekt matowej cery oraz zmniejszać widoczność porów i zaskórników. Posiada filtr SPF6.
Kosmetyk zapakowany jest w poręczne, plastikowe pudełeczko o pojemności 50ml. Ma biały kolor i wyczuwalny zapach typowy dla kremów, który jednak po chwili znika. Zdecydowanie nie jest to produkt perfumowany.
Krem bardzo łatwo się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Po nałożeniu skóra staje się matowa, ale bez efektu pudrowości. Efekt utrzymuje się do kilku godzin, ale u mnie całego dnia nie przetrzyma. Za to nie ma uczucia ściągnięcia jak po innych kosmetykach do cery tłustej. Zatem nawilżenie naprawdę działa.
Makijaż nakłada i utrzymuje się na nim bez zarzutu, choć przyznam, że ze względu na temperatury stosowałam raczej lekki puder mineralny w miejscu płynnego podkładu.
Spektakularnego zwężenia porów nie zauważyłam, ale za to odnoszę wrażenie, że zmniejszyła się ilość nieprzyjaciół na twarzy w wyskakujących "okresowym okresie".
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z działania kosmetyku i z pewnością zostanie ze mną na dłużej. Zwłaszcza, że cena jest zabójczo niska - 10,50PLN za 50ml w sklepie Ziaji.
Naprawdę polecam.

Porada #13

Jeżeli masz włosy z tendencją do przesuszania końcówek, to co drugi - trzeci raz dodaj do odżywki coś słodkiego. Może to być miód, dżem lub zwykły cukier. Wymieszaj porządnie, poczekaj aż się rozpuści i użyj odżywki jak zwykle.

Pozostałe porady znajdziesz klikając w etykietę porada.

Jesień przyszła

nagle i niespodziewanie z początkiem września. W sobotę tak powitały mnie zimowity w ogrodzie:
Oznacza to, że pora przygotowywać się do nadejścia zimy. Zazwyczaj te kwiaty kwitły w połowie października, a w zeszłym roku czekały aż do listopada.
A wydawało się, że lato potrwa jeszcze z miesiąc.

Cieszę się, że nie ma już takich upałów, choć przejście o 10 stopni w dół w ciągu tygodnia to dla mnie trochę za dużo. Wprawdzie drzewa jeszcze zielone i marcinki kwitną:
Ale brakuje mi na nich stad motyli, które zazwyczaj siadały w ciepłe dni.
Rajskie jabłuszka dojrzewają:
Kasztany tez całkiem, całkiem:
Tyle. Dzisiaj było do oglądania. Do czytania będzie następnym razem.



Metoda małych kroków

 Nowy rok - nowa ja. Ile z nas składa sobie te obietnicę wraz z pierwszym stycznia? A potem okazuje się, że realizacja napotyka nieprzewidzi...