Jedyną stałą w życiu jest zmiana.

Im jestem starsza, tym bardziej się przekonuję, że Heraklit z Efezu miał rację.

Czy nam się to podoba, czy nie - musimy się z tym pogodzić. Alternae sunt vices rerum, a tylko od nas zależy, jak się z tym zachowamy. 

Czy będziemy jak don Kichot walczący z wiatrakami? Albo jak skamielina, nieprzystająca do świata, która żyje i porusza się tylko dlatego, że nie akceptuje konieczności zmiany stanu z żywego na martwy?

W moim życiu też nadchodzą zmiany, których się nie spodziewałam w najśmielszych snach. I choć nie wiem, jaka będzie moja nowa rzeczywistość, będę w niej szczęśliwa.

Bo jesteśmy tak szczęśliwi, jak chcemy być.

Mam balkon...

 ... do posprzątania. Wszystkich Świętych za nami, ze sklepowych półek zniknęły znicze zastąpione mikołajkami, światełkami i wszelkiej maści...