Im jestem starsza, tym bardziej się przekonuję, że Heraklit z Efezu miał rację.
Czy nam się to podoba, czy nie - musimy się z tym pogodzić. Alternae sunt vices rerum, a tylko od nas zależy, jak się z tym zachowamy.
Czy będziemy jak don Kichot walczący z wiatrakami? Albo jak skamielina, nieprzystająca do świata, która żyje i porusza się tylko dlatego, że nie akceptuje konieczności zmiany stanu z żywego na martwy?
W moim życiu też nadchodzą zmiany, których się nie spodziewałam w najśmielszych snach. I choć nie wiem, jaka będzie moja nowa rzeczywistość, będę w niej szczęśliwa.
Bo jesteśmy tak szczęśliwi, jak chcemy być.