Blogmas 23/23


 Sobota. Dla jednych już święto, a dla niektórych dzień wytężonej pracy. Niestety, mimo najszczerszych chęci zaliczam się do tej drugiej grupy...

Choinka stoi i świeci. Jest na niej nawet kilka bombek. Ale na tym koniec. Do powieszenia zostały jeszcze cztery wielkie pudła z ozdobami. Ale to na rano. W końcu można wstawić ciasto do piekarnika i pójść ubierać choinkę. Do obiadu powinno się udać załatwić obie sprawy. W końcu tych bombek jest skończona ilość. Zatem któraś po prostu będzie ostatnia.

A po obiedzie będę szyła woreczki. Do zwycięstwa. Na szczęście prezenty w tym roku są objętościowo mniejsze, więc powinno pójść szybciej niż w poprzednich latach. Poza tym - nie ukrywajmy - nie staram się żeby te szwy były jakieś super proste. To są tylko woreczki, które potem w większości lądują w szafie jako niepotrzebne. Wprawdzie ja później wykorzystuję je choćby jako woreczki na bieliznę na wyjazdy, ale chyba jestem jedyna. Rodzice i babcia po prostu trzymają je w szafach i nie bardzo wiedzą co z nimi zrobić. Ale to ich problem.

Do upieczenia sernik i ciasto dyniowe. Na szczęście to drugie jest sprawą na pięć minut, a pierwsze zajmie dwa kwadranse. Jako przerywnik do ubierania choinki w sam raz. Krem z mascarpone i bitej śmietany też nie zajmuje jakoś dużo czasu. Na szczęście, bo chyba bym się pocięła. Paznokci dziś nie przewiduję. Może jutro.

W kalendarzu adwentowym na dziś FeedSkin serum na przebarwienia. Trafia na półkę do wykorzystania od razu, póki dni nie są zbyt długie. Nawet jeśli to produkt do stosowania na noc, to tego typu kuracje nie lubią się ze światłem słonecznym, więc zima to dobry moment na ich przeprowadzenie. Wprawdzie osobiście nie mam widocznych przebarwień na twarzy, ale myślę, że to serum nieco odmłodzi mi skórę twarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Metoda małych kroków

 Nowy rok - nowa ja. Ile z nas składa sobie te obietnicę wraz z pierwszym stycznia? A potem okazuje się, że realizacja napotyka nieprzewidzi...